Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi Jazz z miasteczka . Mam przejechane 153555.98 kilometrów w tym 5132.80 w terenie. Jeżdżę wolno 20.06 km/h, gdyż tak lubię.
Więcej o mnie.

baton rowerowy bikestats.pl
button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy Jazz.bikestats.pl

Archiwum bloga

Dane wyjazdu:
50.08 km 7.00 km teren
02:15 h 22.26 km/h:
Maks. pr.:49.36 km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal

Planowy deszcz i słaba psycha szoszona

Niedziela, 21 września 2014 · dodano: 21.09.2014 | Komentarze 2

Trasa: Bydgoszcz- Rynkowo- (ter.)- Maksymilanowo- Bożenkowo- Janowo- Bydgoszcz

Wiedziałem, że prognozy przewidują deszcz. Mimo wszystko chciałem wykorzystać wolny czas na jazdę. Wrzesień nie będzie wybitny pod względem przebiegu. W tym roku mało terenu z dwóch powodów: amor zbyt słabo amortyzuje nierówności ( na nowy nie ma co liczyć w najbliższym czasie) oraz oszczędzam jak mogę stawy łokciowe by nie powtórzyły się zeszłoroczne kłopoty z blokowaniem stawu.
Po 25 km zaczęło padać, więc zacząłem odwrót do Bydgoszczy. Leśny DDR od skrętu na Bożenkowo  w kierunku Opławca chyba gotowy, gdyż kręciło nim kilku bikerów. W sumie miałem nim jechać, lecz pokusiła mnie wizja dogonienia szosowca na Treku mającego kilkaset metrów przewagi. Ostre tempo i w końcu się udaje. Rozpędzam się do czterdziestki  i wyprzedzam co jak zazwyczaj wzbudza w szosowcach jakiś dziwny odruch. No właśnie jak to nazwać: ambicji? zazdrości? czy słabości? Widocznie wyprzedzanie roweru szosowego przez górali czy trekingi zakazane.Nie bardzo rozumiem podejście. Osobiście zazwyczaj ustalam z jaką prędkością jadę i rzadko ulegam przypływowi ambicji, że ktoś mnie wyprzedza (widocznie lepszy, szybszy albo ma lepszy sprzęt). Czasami się tylko droczę ściganiem z lokalsami na wsiach. Szoszon oczywiście mnie wyprzedza myśląc, że sprawa załatwiona. To daje mu zmianę przy okazji kręcąc maxa koło 50 km/h. I kolejny trzeci atak. W końcu za czwartym wyprzedzeniem kładzie się na lemondkę by w końcu mnie znokautować:) Dobra dobra poddaję :)
Kategoria 50-100 km



Komentarze
jarmik
| 15:58 wtorek, 23 września 2014 | linkuj 40 km/h - u mnie nierealne na expie, może syndrom SKS*??

* starość.... k .... starość
alex
| 21:03 niedziela, 21 września 2014 | linkuj Hehe, ja robię inaczej. Jak mnie ktoś wyprzedza to siadam na koło i siedzę do bólu. Czasami taki lider rozkręca się i rozkręca, a ja siedzę na kole i siedzę :D Jak widzę że kładzie się na lemondce czy kierownicy łapię dolny chwyt i dalej nie odpuszczam, swoją obecność podkreślam pochrząkiwaniem, ale właśnie przyszło mi na myśl, że długie ziewnięcia mogą lepiej działać ;-)
Komentować mogą tylko zalogowani. Zaloguj się · Zarejestruj się!